„Prawdziwa SELF-CARE (bez kryształów, głodówek i kąpieli w pianie)” dr. n. med Pooja Lakshmin to jedna z lepszych pozycji, które ostatnio przeczytałam.
Jak właściwe dbać i troszczyć się o siebie, aby utrzymać zdrowie, dobre samopoczucie i szczęście? Jak to robić, aby nie wiązało się to tylko z chwilowym zrywem czy podążeniem za tym co jest modne? Jak wprowadzić trwałe zmiany, które dają siłę i energię do działania?
dr. n. med. Pooja Lakshmin autorka książki „Prawdziwa Self Care” pisze, że należy zacząć prawdziwie troszczyć się o siebie!
„PRAWDZIWA TROSKA to ciągły proces wewnętrzny, który prowadzi nas w kierunku głębokiej równowagi emocjonalnej i przekształca sposób w jaki wchodzimy w interakcję z innymi. Wymaga samopoznania, samowspółczucia i ostatecznie, gotowości do podejmowania trudnych decyzji.” dr. n. med. Pooja Lakshmin
Polega na identyfikowaniu prawdziwych potrzeb i podążaniu za nimi. Oznacza to wewnętrzną pracę i sprawdzanie ze sobą po co i dla kogo to robię.
Bycie fit, diety cud, głodówki, liczenie kalorii, zajęcia jogi, siłownia, dłuższe czy krótsze wyjazdy do spa, bambusowa pościel, drogi krem do twarzy, melatonina na dobry sen, picie czystka, czy świeżo wyciskanych soków itd nie przyniosą pożądanych efektów bez wykonania głębokiej pracy własnej.
Czy dbam o ciało, i zdrowo się odżywiam, aby dało mi spokój (tak robił mój klient) czy aby mieć figurę modelki czy dbam o siebie dlatego, że taka jest teraz moda czy robię to, bo naprawdę tego chcę – chcę czuć się dobrze, być zdrowa i zadowolona?
Fałszywa troska o siebie to tymczasowe rozwiązania które m.in wiążą się z naprawianiem siebie czy chwilowym poczuciem ulgi. Jak pisze autorka książki to „rzeczownik, zwykle opisujący aktywność lub produkt” podczas gdy prawdziwa troska pochodzi od ciebie i jest to „czasowniki opisujący niewidoczny, wewnętrzny proces podejmowania decyzji”.
Często poszukujemy szybkich, łatwych i magicznych rozwiązań, które na dłuższą metę nie dają trwałych efektów, ponieważ nie wiążą się ze zmianą świadomości.
Fałszywa troska nie spełnia naszych najgłębszych potrzeb. Prawdziwa troska polega na identyfikacji i zaspokojeniu potrzeb a to z kolei pozytywnie wpłynie na relacje, rodzinę, pracę co z kolei wprowadzi zmiany w społeczeństwie i systemie.
Fałszywa troska często związana jest z poczuciem winy, krytykowaniem siebie i byciem dla siebie surowym.
Co to znaczy? Zaplanowałam Sobie, że będę chodzić spać o 22:00, bo przeczytałam, że to najlepsza pora na pójście spać. Z różnych względów nie udaje mi się o tej godzenie położyć do łóżka. Zaczynam obwiniać siebie, że nie umiem zadbać o siebie, jestem niezorganizowana, nie wychodzi mi itd. Mogę też czuć się winna, ponieważ gdy zadbam o siebie i położę się spać o 22:00 lub utnę sobie drzemkę w ciągu dnia (lub pójdę na spacer) to nie zrobię wszystkiego co sobie zaplanowałam np. nie poprasuję ubrań, nie przygotuję raportu, nie ugotuję obiadu, nie posprzątam itd.
Gdy będę dla siebie życzliwa, nie będę siebie oceniać i zamiast uciekać od mojego poczucia winy (czy innych emocji) zaopiekuję się nim to znaczy, że troszczę się o siebie w prawdziwy sposób.
Prawdziwa troska o siebie to praca wewnętrzna związana z:
- traktowaniem siebie z życzliwością i współczuciem,
- życiem zgodnie z własnymi wartościami,
- podejmowaniem decyzji, które zbliżają nas do siebie,
- sztuką stawiania granic sobie i innymi.
Na początku czytania książki przeszkadzał mi podział na „fałszywą” i „prawdziwą” troskę o siebie, bo uważam, że fałszywa troska związana jest z naszymi mechanizmami obronnymi i strategiami przetrwania, ale rozumiem co autorka chciała przekazać i z czasem się do nich przyzwyczaiłam.
Podsumowując
- Trzeba wykonać trochę pracy. A mianowicie zerknąć do swojego wnętrza i odpowiedzieć sobie na pytanie czego naprawdę potrzebuję i chcę w tej chwili? Czy żyję zgodnie ze swoimi wartościami? I wprowadzać mikro zmiany :).
- Trzeba trochę czasu, aby nauczyć się prawdziwie troszczyć o siebie.
- Nie od razu Rzym zbudowano – eksperymentuj z mikro zmianami, sprawdzaj co działa a co nie działa. Z życzliwością dla siebie.
- Każdy powinien zadbać o siebie na swój własny sposób. Co będzie dobre dla mnie może nie być dobre dla kogoś innego. Co dla jednej osoby będzie prawdziwą troską dla innej może być strategią unikania bądź ucieczką.
dr. n. med. Lakshmin postawiła również hipotezę, że kobiety zostały zdradzone społecznie i kulturowo.
„Kobiety i dziewczynki w naszej kulturze są społecznie warunkowane do poświęcania swojego czasu energii oraz uwagi innym czy to w domu czy to w miejscu pracy.”
Oznacza to, że najpierw mamy dbać o innych a potem o siebie, czyli nasze potrzeby na końcu. Coś w tym jest. Nie będę tego wątku tutaj rozwijać więc zapraszam do książki.
Co jeszcze znajdziesz w książce?
- Wiele wskazówek o tym jak dbać o granice, budować poczucie wartości, rozmawiać krytykiem wewnętrznym, rozwijać samowspółczucie i przyjrzeć się swoim wartościom.
- Autorka ciekawie pisze o trybie męczennicy, poczuciu winy i wstydzie.
- Przytaczane są również różne badania i przykłady z własnego życia jak i praktyki zawodowej.
Dla mnie to była ważna książka, która pozwoliła bliżej mi się przyjrzeć temu jak dbam o siebie i czy to dbanie jest w zgodzie ze mną. Wniosła więcej samowspółczucia i życzliwości oraz zwróciła uwagę jak jeszcze zbyt często rezygnuję z siebie na rzecz innych i jak trudno jest w niektórych kwestiach powiedzieć nie i co za tym stoi.
Ogromnie polecam lekturę!
Do kupienia tutaj
Marta